Monitory BenQ z serii SW mają już 4 lata.
Tak, to już 4 lata, dlatego najwyższa pora by przypatrzeć się aktualnej pozycji tych monitorów oraz ofercie jaka jest obecnie dla fotografa. Monitory z serii SW to specjalistyczna grupa monitorów przeznaczona dla profesjonalistów, którzy pracują z kolorem i wymagają od sprzętu wyjątkowej precyzji pod tym kątem. O ile głównymi użytkownikami tych monitorów wydają się być fotografowie, to nie brakuje użytkowników zajmujących się innymi dziedzinami sztuk wizualnych, a więc projektowaniem graficznym oraz filmem. Szczególnie, że część modeli można kalibrować w przestrzeni kolorów REC709 lub nawet DCI-P3.
Wszystkie monitory graficzne marki BenQ z serii SW mają kilka cech wspólnych, a mianowicie:
– umożliwiają wyświetlanie szerokiej przestrzeni kolorystycznej tj. AdobeRGB w 99% oraz podstawowej sRGB w 100%,
– wyświetlacze są zbudowane w technologii IPS,
– wszystkie monitory mają możliwość kalibracji sprzętowej,
– posiadają 16 lub 14 bitową tablicę 3D LUT zapewniającą dużą precyzje w wyświetlaniu koloru, co przekłada się również na niską wartość błędu delta E wynoszącą < 2,
– posiadają wygodny tryb black and white i jeszcze wygodniejszy joystick do sterowania monitorem,
– posiadają systemy zapobiegające zbyt szybkiemu zmęczeniu naszego wzroku pracując wiele godzin przed monitorem,
– w zestawie posiadają już opcjonalny kaptur ochronny.
Jednak zanim przejdziemy do tematu jaki monitor kupić, kilka słów wstępu oraz wspomnień.
Kiedy w 2016 roku otrzymałem propozycję przetestowania nowego monitora marki BenQ nie przypuszczałem, że ten fakt zmieni diametralnie sposób postrzegania dość skostniałego w tamtym czasie rynku monitorów graficznych. Jakby nie było, do tej pory monitory graficzne były najczęściej kojarzone z markami Eizo oraz Nec. Brak wysokiej jakości monitorów w ofercie innych firm oraz akcje marketingowe wspomnianych producentów skutecznie ugruntowały sposób myślenia w branży. Nic w tym dziwnego.
Monitory graficzne to bardzo precyzyjne „instrumenty”, które poprzez zastosowanie wysokiej jakości komponentów muszą być drogie, stąd nie każda firma produkująca monitory mogła mieć w ofercie tego typu urządzenia. Powód bardzo prosty – profesjonalny rynek fotograficzny nie jest tak duży – jakby to mogło się wydawać, stąd nie generuje on tak dużych profitów by był opłacalny dla producentów.
Jednak cała branża fotograficzna od czasów rozpowszechnienia fotografii cyfrowej zmieniła się. Łatwość wykonywania zdjęć, coraz lepsze i łatwiejsze w użyciu aparaty cyfrowe oraz internet spowodowało, że fotografia stała się bardzo popularna wśród mas. Duża część użytkowników w miarę zdobywania większej świadomości fotograficznej poszukiwała lepszych narzędzi. W tym również instrumentów, które zapewniałyby bardziej precyzyjne panowanie nad kolorem w fotografiach.
Taki fotograf – amator chcąc czy nie – stawał przed decyzją o zakupie monitora graficznego, który jednak często kosztował 10 krotność monitora na jakim pracował dotychczas.
“Pół biedy” jeśli zakup monitora stawał się jednym z narzędzi pracy fotografa profesjonalnego – wtedy po prostu urządzenie takie pracowało na siebie. Inaczej jednak to wygląda w przypadku fotografów amatorów. Wysokie ceny monitorów profesjonalnych studzi zapał już na etapie oglądania ofert sklepowych i często powoduje, iż pozostają przy swoich biurowych wyświetlaczach. A te niestety nie zapewniają odpowiedniej precyzji przy pracy z kolorem. To przekłada się na wiele niepowodzeń przy publikowaniu zdjęć w sieci, udziału w konkursach czy realizacji małych zleceń komercyjnych.
Masz kiepski monitor – nie zostaniesz poważnym fotografem.
Wiem, jak to brzmi, ale rozważmy taki przykład.
Fotografowi udało się wykonać zdjęcie pięknego krajobrazu podczas wakacji w górach. Bierze on udział w konkursie fotograficznym o podobnej tematyce. Załóżmy, że jest on już dość doświadczonym fotografem amatorem. Podświadomie wierzy, że ten obraz ma wiele cech, by spodobać się jurorom. Jak to często bywa w dzisiejszych czasach wysyła zdjęcie w formie elektronicznej na ten przykładowy konkurs. Jest dzień ogłoszenia wyników, a wspomniana praca nie została nawet wyróżniona. A może były lepsze prace – pomyślicie i macie racje. Nie mniej zdarzenie takie może podciąć skrzydła fotografowi, który tak wiele obiecywał sobie biorąc udział w tym konkursie. Wróćmy jeszcze do tej konkursowej fotografii. Fotograf ogląda, dyskutuje w swoim fotograficznym gronie i wszyscy są zgodni, że wybrane zwycięskie prace nie mają jakieś obezwładniającego piękna.
Tak, o estetyce nie ma co dyskutować, ale może powodem niepowodzenia jak to często bywa w realnym świecie było wywołanie i obróbka plików zdjęciowych. Może wysłane zdjęcie na konkurs i wyświetlone na skalibrowanym monitorze były po porostu zbyt ciemne i posiadało przykładowo zbyt dużą dominantę magnety? A przecież było to takie piękne popołudniowe słońce zatopione w odcieniach żółci i zieleni od porastających wzgórza lasów. Bowiem „na moim monitorze wiem, że tak to widziałem” – powtarza sobie nasz bohater.
Czy już wiecie co mam na myśli?
Może to wymyślony scenariusz, ale też bardzo prawdopodobny biorąc pod uwagę moje doświadczenie w pracy z kolorem jak również moje epizody kiedy uczyłem młodych fotografów zarządzania kolorem w tym świecie.
Każdy chce być profesjonalistą w swojej dziedzinie.
Bez wyjątku, każdy z fotografów amatorów ma lub kiedyś miał aspiracje stać się profesjonalnym fotografem. Jednak to właśnie takie chwile, kiedy nasze prace spotykają się z prawdziwym życiem decydują o tym czy nim zostaniemy. Szczęście również jest istotnym elementem. Pamiętam swoje początki kiedy byłem jeszcze amatorem – popełniałem dużo podstawowych błędów i moje kolory na zdjęciach nie były zbyt poprawne. Pamiętam też ile wyrzeczeń kosztował mnie zakup pierwszego poważnego monitora do pracy z kolorem jakim było wtedy Eizo z seri SX. I nie był to wcale monitor profesjonalny – nie posiadał wtedy możliwości kalibracji sprzętowej… Ale tylko na taki wtedy było mnie stać.
Teraz już wiem, że zarówno nauka i ciągłe inwestycje w sprzęt coraz lepszy, i pewny spowodowały, że jestem w tym właśnie miejscu jako fotograf.
Na szczęście nastały lepsze czasy dla adeptów sztuki fotograficznej – przynajmniej w kwestii dostępności dobrego i wystarczającego sprzętu fotograficznego. Popularność samej fotografii o której pisałem wyżej spowodowała, że coraz więcej firm globalnych zaczęło zastanawiać się nad stworzeniem oferty monitorów, które swoimi parametrami będą spełniały oczekiwania nawet profesjonalistów, a przy tym nie będą tak drogie jak to było do tej pory.
Tak właśnie pojawił się pierwszy monitor z serii SW. Model nosi nazwę SW2700PT i jest sprzedawany do dzisiaj, co świadczy o jego popularności i niezawodności.
Jednak w 2015 roku nie wszystko było takie oczywiste i sam z ostrożnością podchodziłem do tego modelu. Dość szybko otrzymałem propozycję przetestowania tego monitora pod kątem jego zastosowania w pracy profesjonalnego fotografa.
Poza samym testem wykonałem również jego przegląd wraz z samouczkiem kalibracji tego monitora, który można obejrzeć poniżej.
Moje publikacje zaowocowały dłuższą współpracą z firmą BenQ – trafiłem do grona fotografów ekspertów używających w swojej praktyce monitorów marki SW. Z tego też powodu przez ostatnie 4 lata pracowałem i wciąż pracuje wyłącznie na monitorach z serii SW. I całkiem sobie to chwalę.
BenQ SW w 2020r. Co wybrać?
W przyszłym roku zbliża się 5 lecie obecności linii monitorów SW na rynku i to dobry powód do napisania artykułu, w którym przyjrzę się całej ofercie monitorów dla fotografów z serii SW. W tym artykule nie będą starał się jednak podawać dokładnych specyfikacji tych monitorów, bowiem to wszystko w bardzo wygodny sposób możecie sobie odnaleźć samodzielnie poprzez stronę z ofertą firmy BenQ – link znajdziecie na końcu artykułu. Na stronie w bardzo wygodny sposób można porównać poszczególne modele aby lepiej zauważyć różnice które są dla Was bardzo ważne. Podam też link do sklepu Wzorniki.eu, gdzie będziecie mogli zobaczyć aktualne ceny oraz kupić dany monitor. To sklep prowadzony przez specjalistów i jeśli tylko kiedyś odwiedziliście stoisko marki BenQ na targach Foto Video w Łodzi to wiecie o czym piszę. Polecam.
Teraz chciałbym skupić się na osobistych odczuciach z użytkowania wybranych monitorów przeze mnie jako fotografa, chociaż już przeczytaliście wyżej wiele moich przemyśleń.
27 cali o rozdzielczości 2560 x 1440px
Już wyżej udało mi się przedstawić pierwszy model z serii SW jakim jest BenQ SW2700PT. Jest cały czas dostępny w sprzedaży w cenie nieco poniżej 3000 zł brutto. Co istotne w tej cenie otrzymujemy już w pudełku również specjalną osłonę na monitor, która dość dobrze chroni powierzchnie monitora przed bocznym oświetleniem poprawiając komfort pracy. Często jest tak, że kupując monitor, za takie akcesoria trzeba zapłacić dodatkowo, a tutaj mamy już kilkaset złotych w kieszeni. Marka nie oszczędza również na dodatkowym wyposażeniu jakim jest niezbędne okablowanie. Otrzymujemy nie tylko kabel zasilający, ale komplet kabli jak Display Port , HDMI oraz kabel USB-3 (w modelach, w których gniazdo jest obecne) do przesyłu danych. Oszczędność dla nas, ale też wygoda – nie musimy biegać po sklepach i czytać specyfikacji jakiego standardu kabel musimy kupić, aby wszystko działało jak należy.
Czy polecam model SW 2700PT obecnie?
Przepracowałem na tym monitorze równy rok i uważam, że gwarantuje wystarczające parametry wyświetlania kolorów i chyba wciąż stanowi jedną z lepszych propozycji na rynku, zestawiając parametry do ceny tego monitora. Do tego rozmiar 27 cali oraz rozdzielczość QHD (2560 x 1440 px) jest idealny do pracy z fotografią. Zresztą zobaczcie drugi mój film o tym monitorze. Powstał on po roku pracy na nim, bowiem chciałem podsumować moje spostrzeżenia o tym monitorze. Zapraszam:
Ale zanim odpowiem na wyżej postawione pytanie przedstawię nowość, której premiera odbyła się podczas minionych wakacji. Pisze tutaj o modelu BenQ SW270C który jest młodszym bratem opisanego wyżej SW 2700PT.
Mamy tutaj tak samo wielkość 27 cali, rozdzielczość QHD (2560 x 1440 px) i prawie to wszystko co już posiadał model SW 2700PT. Natomiast po zapoznaniu się dokładniej ze specyfikacją można dopatrzeć się istotnych nowości.
Przede wszystkim panel ma możliwość wyświetlenia treści HDR. Nie jest to może pełne HDR10, ale wrażenia z oglądania treści stworzonych w technice HDR są niezapomniane. Za poprawność odwzorowania koloru dba miedzy innymi 16 bitowa tablica 3D LUT (14 bitowa w modelu 2700PT). Poza wyświetlaniem 99% przestrzeni kolorów Adobe RGB mamy możliwość wyświetlenia 97% przestrzeni DCI-P3 co na pewno docenią osoby zajmujące się edycją video. Mamy też do dyspozycji tryby koloru sRGB oraz REC709. Monitor posiada system jednorodności podświetlania i jest on aktywny we wszystkich trybach, również w tych kalibrowanych.
Monitor posiada najnowsze złącza, w tym złącze USB-C, które pozwala na przesył sygnału obrazu i danych np z komputera przenośnego, który to złącze USB-C posiada. Bardzo wygodna funkcja. Przykładowo malutki laptop klasy ultrabook możemy podłączyć do monitora, a SW270C staje się pełnoprawnym wyświetlaczem zewnętrznym. Dzięki temu możemy pracować np. w aplikacjach graficznych na profesjonalnym monitorze gwarantującym nam poprawność koloru jak i dużą powierzchnię do pracy. Dodatkowo tym samym kablem możemy przesyłać dane oraz zasilać urządzenie do mocy 60W.
Mamy koniec 2019 r., dlatego właśnie ten model bardziej polecam obecnie do fotografów szukających monitora do pracy. Nawet jeśli dana osoba nie posiada urządzenia ze złączem USB-C, to jego coraz większa popularność sprawi, że w ciągu kilku lat większość urządzeń będzie miało obecny taki standard. Należy tylko pamiętać, aby np. laptop z takim złączem miał możliwość przesyłania opcji obrazu, a nie tylko funkcje przesyłu danych. Mój ultrabook posiada takie złącze, który ma cechę kabla Displayport o specyfikacji 1.4. Wystarczy przez zakupem dokładnie sprawdzić specyfikację całego laptopa.
A co powiecie o podłączeniu smartfona do monitora, który będzie działał jak osobisty komputer? 🙂
4k, UHD
To bardzo obecnie popularna i wygodna rozdzielczość wśród profesjonalistów, dlatego w ofercie monitorów SW nie zabrakło dedykowanych produktów. W ofercie mamy dwa modele o rozdzielczości 3840 x 2160 px (UHD): model SW320 oraz SW271. Praktycznie na koniec października możemy jednak kupić tylko model SW 271. Natomiast model SW320 został już wyprzedany i oczekiwany jest jego następca, który ma się pojawić już w grudniu 2019 r. Jest on obecnie nazwany “tajemniczym monitorem” i stanowi główną nagrodą w konkursie fotograficznym o którym dowiecie się z artykułu: PhotoVue Competition.
Specyfikacja i cechy tego “tajemniczego monitora” nie zostały jeszcze podane do wiadomości, stąd poniżej przybliżę sylwetkę monitora SW 320 – stanowiącego jego wcześniejszą wersję.
Monitory w ofercie BenQ o rozdzielczości UHD różnią się od siebie przede wszystkim rozmiarem wyświetlacza: BenQ SW320 to 31,5 cala, natomiast BenQ SW271 to 27 cali. Mają też różny design. Większy wizualnie jest podobny do swojego starszego brata czyli monitora SW 2700PT, natomiast SW 271 stanowi już wizualnie nowszą pozycję, z której czerpie swój wygląd najnowszy model tj. SW 270C. Monitor BenQ SW271 ma też wspomniane wcześniej praktyczne gniazdo USB-C.
Poza tym różnicami, oba te monitory mają wiele cech wspólnych, w tym możliwość wyświetlania treści HDR, podobną matryce itp. Wszystko to możecie podglądnąć w specyfikacji na stronie BenQ. Zachęcam też do obejrzenia moich filmów jakie przygotowałem odnośnie wspomnianych modeli.
Poniżej film jaki przygotowałem w oparciu o model BenQ SW320:
Natomiast recenzję monitora z serii SW271 można obejrzeć pod linkiem:
Osobiście od dwóch lat najczęściej pracuje na monitorze SW320. 32 cale wyświetlacza powoduje, że praca na nim to czysta przyjemność, a wyświetlanie np. zdjęcia na pełnym ekranie powoduje niezapomniany efekt. Jego rozmiar sprawia jednak, że nie jest to zbyt mobilny monitor, a nawet biurko też trzeba mieć sporych rozmiarów. Dlatego dla potrzeb bardziej mobilnych używam właśnie monitora SW271. Najczęściej zabieram go do studia, gdzie podczas sesji zdjęciowych, podpinając przenośnego ultrabooka mogę wygodnie używać go jako referencyjny podgląd do zdjęć.
A jak wyglądają ceny tych modeli?
Największy jest też najdroższy i cena SW320 wynosi niecałe 6000 zł brutto, natomiast model SW271 można już kupić za cenę 4635 zł brutto.
A może Full HD?
Przez długi okres BenQ nie miał w swojej ofercie nic tańszego i mniejszego niż model SW 2700PT. O ile sam uważam, że to optymalny rozmiar do pracy, to jednak wielu fotografów amatorów szukało jeszcze tańszej alternatywy, która jednak oferowałaby szeroki gamut, kalibrację sprzętową oraz precyzyjne wyświetlanie koloru. Tak powstał model SW240. To tani, ale równie precyzyjny monitor posiadający w praktyce wszystkie cechy monitorów z serii SW, choć dla korzystniejszej ceny pozbawiony jest możliwości wyświetlania obrazów HDR oraz sterowania nim poprzez rewolucyjny joystick, który zawsze był obecny w wyższych modelach z serii. Pozbawiony był również seryjnie ochronnego kaptura, który należało kupić oddzielnie – jednak obecnie są promocje, w których, kaptur ten jest dołączany do monitora gratis. Cena tego modelu obecnie to 1875 zł brutto.
Podsumowanie i linki
Sam zastanawiam się jak podsumować ten artykuł. Wcześniej nie analizowałem całej oferty BenQ, bowiem wybierałem monitor, zgodny z moim przepływem pracy i z własną wygodą. Stwierdzam jednak, że te 5 monitorów w całej serii jest jak najbardziej wystarczająca. Ich wspólne cechy powodują, że i wybór jest dość wygodny. Głównie zależy on od naszych preferencji i oczywiście zasobności portfela.
Poza moimi filmami z recenzjami polecam Wam porównanie specyfikacji i zapoznanie się z technologiami jakie są obecne w tych monitorach. Zrobicie to na polskiej stronie producenta pod adresem: https://www.benq.eu/pl-pl/monitor/photographer.html
Raz jeszcze odsyłam Was do polecanego przeze mnie sklepu, a mianowicie Wzorniki.eu – Poza sprawdzeniem aktualnej oferty znajdziecie tam wiele ciekawej wiedzy z zakresu monitorów BenQ. Przy okazji znajdziecie tam też świetną i kompetentną obsługę. Link: https://wzorniki.eu/benq
Macie jakieś pytania? Śmiało piszcie.